Miało lecieć w tv, jako mało warte filmidło w tle podczas domowych czynności weekendowych, ale przykuło wzrok do końca. Dobrze zrobiona komedia, lekka, przyjemna, poprawiająca humor. Czuć, że to nie amerykańskie kino familijne o spełnianiu marzeń, ale poruszające wiele fajnych wątków(homoseksualizm, różnice kulturowe, przyjaźń, piłka nożna) w lekkiej formie z przymrużeniem oka, ale nie uproszczonych w idiotyczny sposób. No i Jonathan:) 10/ 10 kompletnie nie należy się, ale dane spontanicznie i pod wpływem miłego zaskoczenia. Z tego filmu wyciśnięte jest najlepsze co się by się dało z takiego tematu wycisnąć moim zdaniem:)