Dwa tytuły, dwie wersje. Tak różne, a tak podobne. Każdy obrał inną drogę, ale cel jest ten sam. Zarówno "Repo! The Genetic Opera" jaki "Repo Men" urzekły mnie niesamowitym, mistrzowskim połączeniem muzyki, klimatu i czarnego humoru. Oba tytuły zachwyciły mnie do tego stopnia, że nie jestem w stanie stwierdzić, który z nich jest lepszy. I w sumie nie mam nawet takiej potrzeby. Obie wersje są genialne. 2x 10/10 :)