Czym więcej razy ogląda się jakiś film, tym więcej się wyłapuje błędów, lub niedopatrzenia.
Oglądając wczoraj Upiora( po raz enty ;) ) zadziwiła mnie jedna rzecz. A mianowicie scena w
której Upiór i Christine śpiewają Past the point of no return( Don Juana Zwycięskiego) Upiór
ma pięknie ułożoną, wręcz ulizaną fryzurę. Gdy Christine zdejmuje mu maskę przy
wszystkich, jego włosy się rozsypują i robią się .... blond.( były czarne albo prawie czarne ) :)
Dziwne, że po obejrzeniu "po raz enty" nie zauważyłaś peruki Upiora :P
Te blond włosy nie były takie piękne, dlatego je ukrywał :)
Tak myślałam, ale nie byłam pewna na 100 %
No cóż, rzeczą ludzką jest się mylić :)
Własnie. upiór miał takie ładne ciemne włosy , nie to żółte siano. nie dopuszczam żadnej innej opcji,bo mi popsuje wszystko
Hmm . Zapewne pociemniały przez kupę żelu ; >
Ale i tak zgadzam się z tobą, że nie chcę dopuścić innej opcji że był śliczny ; ]
Widzę, że ten temat wzbudza kontrowersje. Pozwólcie, że łopatologiczni wyjaśnię. Butler na swoich włosach nosił dwie peruki. Pierwsza to ta widoczna w finałowych scenach, a druga to te piękne, czarne włosy, które możemy oglądać przez większość filmu. Żeby rozwiać wszelkie wątpliwości:
http://www.youtube.com/watch?v=zVUkZ8GjNMs&feature=related
Chyba jaśniej wytłumaczyć się tego nie da.
Poza tym... Upiór? Śliczny? Błagam was, to jest sprzeczne z samym założeniem.
"Poza tym... Upiór? Śliczny? Błagam was, to jest sprzeczne z samym założeniem."
Ale od XIX wieku gusta pań jak widać się zmieniły... Ideał mężczyzny - Raoul jest obecnie uznawany za niedojdę, a przerażający Upiór - za obiekt pożądania.
Eh, czemu Erik nie egzystuje teraz? Kobiety rzucałyby mu się do stóp xD
Gdyby Upiór był naprawdę przerażający, tak jak w książce i musicalu, a nie latającym w rozchełstanych koszulach przystojniakiem z zaledwie kawałkiem twarzy zakrytym, to jakoś nie bardzo widzę ścielenie się do stóp, niezależnie od czasów. Mnóstwo osób skupia się tylko na filmie, który odszedł od pierwowzorów.
http://itpworld.files.wordpress.com/2010/03/chaneyphantomoftheopera.jpg nadal takie chętne żeby się rzucić Upiorkowi w ramiona? :>
Panie sobie gadają, a ciekawe co by było gdyby ich gorące życzenia się spełniły i przyszłoby im zamieszkać w podziemiach z, nie ukrywajmy, psychopatą. A Raoul to taki wymarzony rycerz na białym koniu gotowy oddać życie za ukochaną - to chyba bardziej romantyczne od życia (które wcale by się nie układało tak cudownie i różowo) z takim Upiorem?
"Co by było gdyby" roztrząsano raczej w kategorii "co by było gdyby Christine wybrała Upiora", a nie "co by było, gdyby, użyję słowa zafascynowana, chociaż mam ochotę dosadniej, dziewczyna postanowiła żyć z psychopatą" :>.
na ten temat i tak zdania byłyby ostro podzielone (zreszta nie tylko na ten temat,bo byłyby równiez spory o okreslenie upiora psychopatą) Tyle róznych zdań ile różnych osób :)
A jak Twoim zdaniem nazwać człowieka, który bez wyrzutów sumienia zabijał, torturował i manipulował innymi dla własnych korzyści?
dziewczyny się zachwycają Upiorem, bo gra go Gerry Butler który fakt faktem jest przystojniejszy niż Patrick Wilkson. Zastanawiam się jakby to było gdyby panowie mieli pozamieniane role. Wtedy pewnie Upiór byłby be a Raul mega przystojniak...
Obejrzałam ostatnio filmik na YT z Butlerem z czasów Upiora i przeżyłam ciężki szok, bo wyglądał jak człowiek...
Za czasów PotO Butler faktycznie był przystojniejszy od Wilsona, ale ja mam w ogóle słabość do brunetów także to moja bardzo subiektywna opinia. Natomiast na chwilę obecną Wilson wygrywa w cuglach.
gdyby panowie pozamieniali się rolami myślę ze dalej byłabym za upiorem.po co komu sexy wygląd jeśli nie ma się charrrakteru.Chociaż jakoś nie mogę sobie wyobrazić Butlera w roli kluskowatego wicehrabiego.(ale to wyłącznie moje zdanie).
Fakt, też bardziej wolę Upiora, podkreślając to, że w książce Raul jest straszny płaczek :-P
Ale spójrzmy na drugą stronę lustra. Napisałaś/eś że "po co komu sexy wygląd jeśli nie ma się charakteru". ... jeśli dobrze zrozumiałam, to tyczyło się Raula. Ale pomyśl, jaką odwagą i determinacją wykazał się podejmując się zadania uwolnić z rąk upiora Christine... Mógł mieć ją gdzieś, i czekać aż ktoś inny ją uwolni. A jednak zaryzykował swoje życie, żeby ją uratować... Trudno sobie wyobrazić Butlera jako Raula, ale ja oglądając z nim dużo filmów, stwierdzam że jest on dobrym aktorem, i udałoby mu się wykreować postać Raula...Tak uważam, może ktoś sądzi inaczej. Wolna wola :)
"Upiór w Operze " jest z 2004 roku, więc minęło już trochę czasu. każdy się starzeje, taka jest kolej rzeczy. Fakt, Gerry już nie wygląda tak, jak wyglądał za czasów "upiora" a zwłaszcza teraz w tych włosach co zapuścił do "kaznodziei.." Patrick Wilson też jest przystojny, ale na pewno nie w długich włosach. Jako Raul trochę mi przypominał dziewczynę ... :)
Co do błędów; podczas sceny z Point Of No Return upiór ma maskę zasłaniającą oczy, ale policzek przy ustach, przy uchu i samo ucho są odsłonięte, gdy Christine zrywa maskę wymienione części odsłonięte są zeszpecone, a wcześniej były zupełnie normalne, tak samo oko upiora zasłonięte przez maskę - powieka wygląda normalnie przez cały film, a potem jest lekko zdeformowana. No cóż. Nie ma bezbłędnych produkcji :D.
A tak w ogóle to polecam książkę, bo musical na podstawie musicalu na podstawie książki bardzo odbiega od samej książki. A upiór ze szkieletowatego straszydła Leroux nagle staje się wielkim przystojniakiem - co jest zabiegiem celowym ku uciesze pań, oglądających film. Twórcy wiedzieli, że kobiety uwielbiają wątki miłosne, więc by przyciągnąć ich uwagę umieścili w filmie przystojniaka, a nie monstrum z dziurą zamiast nosa ;) Większość kobiet nie czyni protestów.
W końcu ktoś się ujął za szkieletorem bez nosa. Eryk, ten oryginalny, nie zawsze nowił maskę. Nosił ją głównie dla Christine, żeby się go nie bała. Wychodząc na ulicę często przyprawiał sobie sztuczny nos i wąsy. W musicalu najdokładniejszy opis Upiora podaje chyba Joseph Buquet: "Like yellow parchment is his skin... a great black hole served as the nose that never grew...". Według Leroux wygladał tak, jakby na samą czaszke ktoś naciągnął skórę, a zapomniał o mięśniach.
Myslę, że to właśnie twórcy musicalu pierwsi zrobili z niego przystojniaka ze zdeformowanym "tylko" fragmentem twarzy. Piszę "tylko" po po tym liftingu wygladał o niebo lepiej niż oryginalnie. Dodali mu tym atrakcyjności i zrobili z niego niedocenionego mistrza. A tak naprawdę to był przecież kawał drania, chociaż Leroux twierdzi, że gdyby urodził się bez tej "wady", byłby naprawdę dobrym człowiekiem. To inni ludzie, odtrącając go, uczynili Eryka potworem.
Dokładnie. To Andrew Lloyd Webber uczynił Eryka przystępniejszym pod względem urody, chociaż nie był to chyba bezpośrednio jego pomysł. Ktoś, któryś z twórców, w czasie, gdy wystawiano musical na scenie po raz pierwszy uznał, że maska na całość twarzy ograniczy mimikę i przez to postać straci na ekspresji, wrażliwości, będzie miała ograniczone możliwości pokazywania uczuć. Ten pomysł ewoluował i w ostatecznym rozrachunku Eryk zamienił się w wersje deluxe z 2004. Właściwie za to ujęłam filmowi punkt; za Eryka. Musical nazywa się "UPIÓR w operze" niech więc będzie bardziej UPIORNY, bardziej RZECZYWISTY. Nie mam nic do do Butlera, ale mogli chociaż tą połowę mocniej zeszpecić.
Chodziło chyba bardziej o słyszalność, niż mimikę. Pełniejsza maska podobno przeszkadzała w śpiewaniu. Zrobiono z tego maskę na prawą część twarzy, nie do końca zakrywającą usta. W filmie rzeczywiście została ona jeszcze bardziej zminimalizowana. Spektakl w Romie wzorował się chyba na charakteryzacji filmowej
Pierwszy raz zmniejszono deformację w filmie z 1943. Tylko, że w tym filmie nie chodziło o ukrywanie się z powodu twarzy, więc jest to wybaczalne. W filmie z 2004 niestety się tego wybaczyć nie da, bo z powodu tej nieszczęsnej charakteryzacji on jest po prostu nielogiczny. Gerrik z tym, co ma na twarzy, nie ma najmniejszego powodu, żeby się chować w piwnicy. Nawet w XIX wieku.
Możliwe, nie pamiętam dokładnie. Tak, czy inaczej w 2004 wszyscy są zgodni - Eryk jest za mało szpetny i to ujmuje musicalowi logiki i wiarygodności.