PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=106461}

Upiór w operze

The Phantom of the Opera
7,6 79 676
ocen
7,6 10 1 79676
6,0 6
ocen krytyków
Upiór w operze
powrót do forum filmu Upiór w operze

Taki tajemniczy,zakochany,zły(choć nie do końca). Ah ;]
Już wiadomo kogo ja bym wybrała teraz kolej na Was dziewczęta :D

lays19_91

ahh dzięki za mnóstwo komentarzy, widzę że was to interesuje i to bardzo;/

użytkownik usunięty
lays19_91

Kochana, przeczytaj byle wątek i będziesz wiedziała ;)
Zresztą nie trudno się domyślić.

ocenił(a) film na 10

To chyba oczywiste, że Upiora. On ma charyzmę, jest bardzo wyrazistą postacią, kryje w sobie smutek i cierpienie a zarazem ukazuje ciemną stronę swej duszy. Ma w sobie coś magicznego.

Emocja20

Ej! Kobitki! Kochał, i to jak kochał!??? Na śmierć!!!

ocenił(a) film na 10
mervil

Właśnie! Dla Christine nawet podpalił Operę! Nie rozumiem i chyba nigdy nie zrozumiem dlaczego wybrała Raoula. Upiór mógł jej dać miłość o jakiej przedtem mogła tylko śnić...

ocenił(a) film na 9
Emocja20

Ech, taka kwestia już chyba kiedyś była... Raz, może dwa. A nie! Nawet cały temat powstał! I doszli tam do wniosku, że się Kryśka bała, że wolała ustatkowane życie z Kluską etc. etc. Doszli, a właściwie doszły, tam jeszcze do bardzo ważnego wniosku, o którym nie wspomnieć to zbrodnia, że Krycha głupia była jak nieboskie stworzenie i wszelkie jej postępowanie nie mogło być racjonalne, więc moim zdaniem jest ona w pełni usprawiedliwiona. W końcu nie wymagano od Neandertalczyków obliczania wartości liczby pi, więc bądźmy wyrozumiali widząc ułomność innych... Kurczę bardzo mi dziewczyna za skórę zalazła, musiałam się wygadać.

ocenił(a) film na 10
Yvette

Wiem, czytałam tamte wypowiedzi, ale też nie mogłam się powstrzymać i musiałam jeszcze raz obronić Upiora :) Co nie zmienia faktu, że Christine popełniła błąd, ale skoro "kochała" Raoula to co zrobić... Fakt, faktem, że jest to też musical, w którym jeszcze ostatnie słowo nie zostało powiedziane, wszak róża na grobie z obrączką wciąż leży..

ocenił(a) film na 9
Emocja20

A może ona naprawdę kochała Raoula? A może być z kimś takim jak Erik to było ponad jej wątłe, młodzieńcze siły? Popełniła błąd bo Upiór mial ładniejszą klatę niż Raoul i tak cudnie śpiewał? No ludzie, proszę...

ocenił(a) film na 10
EineHexe

Też nad tym myślałam, że może faktycznie kochała Raoula. W końcu znali się od dziecka, wiedziała jaki jest. A stara miłość nie rdzewieje. Upiór w zasadzie mógł być zbyt dojrzały dla Christine, a Raoul choć nie pochodził z tego samego świata był do Christine bardzo podobny. Co nie zmienia faktu, że Upiór wyzwalał większe emocje. Hmmm ładniejsza klata? Być może, być może ;)

ocenił(a) film na 9
Emocja20

Taaa, tyle tylko że Upiór nie był dojrzały, nie emocjonalnie w każdym razie. I może to właśnie spłoszyło Kryśkę, nieprzewidywalny Erik, nie umiejący sobie radzić z uczuciem, nie wiedzący jak to jest właściwie kochać, i przywykły dopinać swego nawet po trupach (Piangi duszony), kontra spokojny, kochający, zrównoważony wicehrabia de Kluska. Zadecydowal rozsądek.

Ale ja tam nigdy rozsądna nie byłam więc... Upiooorze? Upiorze, gdzie jesteś?

ocenił(a) film na 10
EineHexe

Czy ja wiem? Upiór miłość pojmował inaczej, nie tak jak Raoul, który dawał kwiaty, wspominał dzieciństwo i był bogaty. Christine nie wygląda mi na kogoś, kto kieruje się rozsądkiem wszak gdyby tak było to nie wybrałaby Raoula ( to od niego bije romantyzm aż się czasami słabo robi). Człowiek rozsądny kalkuluje wszystko, człowiek kierujący się uczuciem stawia na emocje, jakie budzi w nim druga osoba. Wspomnienia z dzieciństwa, czy też napomknięcie o ojcu wyraźnie nacechowane jest emocjonalnie. Z Raoulem Christine łączyło więcej niż z Upiorem i dlatego tak wyszło. Upiór co prawda też zbytnio kierował się emocjami, ale czy miłość nie powinna wyzwalać w nas takich emocji? Nie mówię tu o morderstwach, ale o całej otoczce, jaką stworzył Upiór i dzięki której zyskuje sympatię mimo ciemnej strony jego natury. Precz z rozsądkiem w miłości ! ;)

ocenił(a) film na 9
Emocja20

Ależ wybór Christine jak najbardziej był rozsądny. Rozsądniej bowiem jest wybrac statecznego, zamożnego i kochającego wicehrabiego, niż zwichrowanego psychicznie i nieobliczalnego Upiora, co mieszka w lochach (wybacz, Erysiu :* )

ocenił(a) film na 9
EineHexe

Z tym kochającym to bym się trochę kłóciła. Moim zdaniem on traktował Christine trochę przedmiotowo. Zobaczył ją w pięknej sukni, obdarzoną cudownym głosem i przypomniał sobie, że coś go z nią łączyło. Tylko gdzie był przez cały czas pobytu Christine w operze?! Gdzie wsiąkł na te dziewięć lat?! GDZIE?! Druga sprawa- dlaczego wystawiał ukochaną na niebezpieczeństwo, skoro trzy miesiące wcześniej przyrzekł jej "Your save, no one will find you..." Chciał sprzątnąć konkurenta? Narażając życie kobiety, którą rzekomo kochał?! Nie wspominając już o słynnej maskaradzie, podczas której zostawił ją samą i pobiegł po sztylecik. Zgrywać bohatera się zachciało panie wicechrabio? A co z obietnicami? Że będzie pan chronił Kryśkę za wszelką cenę?
I co z tego, że poleciał za nią do lochów. Mamy pewność, że nie wybrał się tam tylko po to, żeby raz na zawsze udowodnić, że Christine należy do niego? Właśnie, należy! Bo traktował ją jak swoją własność, którą można zaryzykować, by dopiąć swego. A to bynajmniej nie jest zachowanie mężczyzny, który szczerze kocha swoją wybrankę.
I co dziewczęta? Jak wam się podoba taka wizja? Bo moim zdaniem Kluska wcale taki święty nie był, co i tak sprowadza się (jak zresztą każda moja wypowiedź), że Krycha była głupia, bo tego nie dostrzegła. Chociaż ja też zobaczyłam to po trzydziestym którymś obejrzeniu filmu, a że ona nie miała takiej możliwości dubli może mieć fory...

ocenił(a) film na 9
Yvette

"Z tym kochającym to bym się trochę kłóciła. Moim zdaniem on traktował Christine trochę przedmiotowo. Zobaczył ją w pięknej sukni, obdarzoną cudownym głosem i przypomniał sobie, że coś go z nią łączyło. Tylko gdzie był przez cały czas pobytu Christine w operze?! Gdzie wsiąkł na te dziewięć lat?! GDZIE?!"

A któż to wie? Może się stracili wzajemnie z oczu i wicehrabia po prostu nie wiedział co się z nią dzieje? A potem zobaczył ją nagle na scenie i dawne uczucie ożyło?

"Druga sprawa- dlaczego wystawiał ukochaną na niebezpieczeństwo, skoro trzy miesiące wcześniej przyrzekł jej "Your save, no one will find you..." Chciał sprzątnąć konkurenta? Narażając życie kobiety, którą rzekomo kochał?!"

Nie, chciał uwolnić tę kobietę od człowieka który miał na jej punkcie niezdrową obsesję. A to był jedyny sposób. Plus teatr napakowany uzbrojoną policją to całkiem niezłe zabezpieczenie.

"Nie wspominając już o słynnej maskaradzie, podczas której zostawił ją samą i pobiegł po sztylecik. Zgrywać bohatera się zachciało panie wicechrabio? A co z obietnicami? Że będzie pan chronił Kryśkę za wszelką cenę? "

I tak stojąc bez broni miał pokonać Upiora swym morderczym spojrzeniem, tak? Czym miał ją chronić, pustymi garściami? Zresztą, gdyby nie pobiegł, toby mu się od was dostało za to że stał jak dupa :>

"co z tego, że poleciał za nią do lochów. Mamy pewność, że nie wybrał się tam tylko po to, żeby raz na zawsze udowodnić, że Christine należy do niego? Właśnie, należy! Bo traktował ją jak swoją własność, którą można zaryzykować, by dopiąć swego. A to bynajmniej nie jest zachowanie mężczyzny, który szczerze kocha swoją wybrankę. "

Tyle że wdziecznie pomijasz to co Raoul w tych lochach (i nie tylko) robił i mówił. Zwracam uwagę że to Upiór rzucał do Krystyny tekstami typu "you belong to me!", nie Raoul. Raoul mówił że ją kocha, błagał Upiora o litość i gotów był umrzeć tylko po to żeby ona nie zaprzepaszczala swego życia (tak bowiem odbierał jej ewentualny zwiazek z Upiorem). To mało?

Nie żebym Księcia Kluskę kochała, wręcz przeciwnie, wkurza mnie niemiłosiernie jego protekcjonalny stosunek do Kryśki, ale...

ocenił(a) film na 10
EineHexe

Z Raoula i tak była dupa ;p Za każdym razem Upiór okazywał się sprytniejszy i szybszy niż on. Cóż się dziwić Upiorowi gdy mówi do Christine "You belong to me!" to on ją stworzył, on ją nauczył śpiewać, dzięki niemu trafiła na deski Opery, a ona co? Daje mu całusa i ucieka z anemicznym Raoulem! Zaraz pewnie usłyszę, że nie miał prawa tak jej mówić, bo w końcu miała wrodzony talent. Może i miała, ale bez niego dalej tańczyłaby w balecie i Raoul nie zwróciłby na nią nawet uwagi. Mówiąc tu o rozsądku, którym kierowała się Christine, dobrze wiemy ,że w tamtych czasach kiedy biedna kobieta wychodziła za kogoś bogatego prawie nigdy nie była traktowana na równi z mężem więc nie wiem czy to było rozsądne posunięcie. Wszak Upiór też jakieś tam pieniądze miał. Ja cięgle odnoszę wrażenie, że Christine była kolejną zabawką w kolekcji Raoula, który będąc bogatym mógł mieć wszystko. Chyba wszystko odnosi się do tego, że obydwaj byli zaborczy i obydwaj sądzili, że Christine jest ich własnością a ona, niczym marionetka, dała się wciągnąć w tą grę. Nadal uważam, że to Upiór kochał ją naprawdę taką, jaką była a nie jak Raoul, który widział tylko jej barwne stroje i słyszał jej piękny głos, który wyszkolił Upiór.

ocenił(a) film na 9
Emocja20

"Cóż się dziwić Upiorowi gdy mówi do Christine "You belong to me!" to on ją stworzył, on ją nauczył śpiewać, dzięki niemu trafiła na deski Opery, a ona co? Daje mu całusa i ucieka z anemicznym Raoulem! Zaraz pewnie usłyszę, że nie miał prawa tak jej mówić, bo w końcu miała wrodzony talent. Może i miała, ale bez niego dalej tańczyłaby w balecie i Raoul nie zwróciłby na nią nawet uwagi."

Nie. Usłyszysz za to że NIEZALEŻNIE od tego co Upiór zrobił dla Christine ona nie należała do niego. Nie była jego własnością. Dlatego nie miał prawa tak mówić. Zresztą widę tu zdaje sie klasyczny przykład stosowania podwójnych standardów z wprawą godną Kalego, jeśli Raoul traktuje Kryche jak swoją własność to jest źle, ale jeśli to robi Upiór to wszystko jest cacy. Nieciekawie, proszę pani.

"Mówiąc tu o rozsądku, którym kierowała się Christine, dobrze wiemy ,że w tamtych czasach kiedy biedna kobieta wychodziła za kogoś bogatego prawie nigdy nie była traktowana na równi z mężem więc nie wiem czy to było rozsądne posunięcie. Wszak Upiór też jakieś tam pieniądze miał."

W takim wypadku wszystkie kobiety powinny były dokonywać żywota w stanie panieńskim, bo równe traktowanie kobiet i mężczyzn w latach 70 XIX wieku to był śpiew przyszłości. Ten argument jest więc najzwyczajniej nonsensowny. A Upiór, owszem, jakieś pieniądze miał, ale do tego miał kilka ofiar śmiertelnych na koncie, w tym jedną zabitą z chłodną premedytacją i bez potrzeby (Piangi), oraz brak zrównoważenia emocjonalnego, że o elementarnej ddojrzałości nie wspomnę. Niestety, ale to Raoul opzostaje rozsądnym wyborem.

"Ja cięgle odnoszę wrażenie, że Christine była kolejną zabawką w kolekcji Raoula, który będąc bogatym mógł mieć wszystko. "

A to wysnułaś chyba wyłącznie z własnych uprzedzeń do nieszczęsnego Kluchy, bo jego zachowanie nie daje absolutnie żadnych podstaw dla takich stwierdzeń. Chyba że potrafisz przytoczyć jakiś gest Raoula, który może swiadczyć o tym ze traktował Krychę jak zabawkę (zabawka dla której ryzykuje się życiem? "Powiedz nie, niech on mnie udusi, bylebyś ty była wolna", tak się postepuje z zabawkami? Ciekawostka).

"Nadal uważam, że to Upiór kochał ją naprawdę taką, jaką była a nie jak Raoul, który widział tylko jej barwne stroje i słyszał jej piękny głos, który wyszkolił Upiór."

A z czego wnosisz że Raoul widział tylko jej stroje? To on miał od początku do końca dobrobyt Christine na uwadze i to on pozostawał wobec Christine uczciwy. Upiór zaś pragnął jej dla siebie, bez względu na wszystko i zabijał by ten cel osiągnąć. Upiór oszukiwał Krystynę, udawał anioła, przysłanego przez tatusia, manipulowal jej uczuciami, by na końcu zagrać obrzydliwym szantażem, grożąc zabiciem Kluchy jeśli Kryśka nie wybierze jego. Uwielbiam Erika, który jest postacią tragiczną i rozumiem że nie umiał postępowac inaczej, nikt go przecież tego nie nauczył, nikt mu też nie powiedział jak to jest z tą całą miłością, więc chłopak walczył jak umiał. Ale to nie zmienia faktu ze to Raoul był fair wobec Christine, nie Erik.

ocenił(a) film na 9
EineHexe

Dlaczego Ty potrafisz odeprzeć każdy argument?! Dlaczego ja nie potrafię tak obiektywnie patrzeć na sytuację, bo normalnie nie cierpię Kluski i pewnie tak już zostanie?! A myślałam, że nadaję się na adwokata...
A tak nawiasem zauważyłyście, że pomimo tych wszystkich szlachetnych cech jakie miał Raoul jakoś nie za bardzo ma powodzenie wśród filmwebowiczek? Ciekawe, bardzo ciekawe...

ocenił(a) film na 9
Yvette

Bo jest taki... Eeee... Kluchowaty?

ocenił(a) film na 9
EineHexe

Ale podsumowując to wszystko co zostało powiedziane w tym wątku jest taki jaki powinien być książe z bajki każdej dziewczyny: przystojny, majętny, oddany... A my marzymy o czarnym charakterze z tejże bajki. Co się dzieje z tym światem...

ocenił(a) film na 9
Yvette

Jak już mówiłam, czarny charakter ma lepszą klatę :D Oraz magiczny głos, którym zniewala i uwodzi.

ocenił(a) film na 10
EineHexe

"Nie. Usłyszysz za to że NIEZALEŻNIE od tego co Upiór zrobił dla Christine ona nie należała do niego. Nie była jego własnością. Dlatego nie miał prawa tak mówić. Zresztą widę tu zdaje sie klasyczny przykład stosowania podwójnych standardów z wprawą godną Kalego, jeśli Raoul traktuje Kryche jak swoją własność to jest źle, ale jeśli to robi Upiór to wszystko jest cacy. Nieciekawie, proszę pani."


Tak, ale nie należała też do Raoula. Mimo wszystko uważam, że jak już rozpatrujemy kwestię posiadania to mimo wszystko i tak większość rzeczy zawdzięczała Upiorowi, nie Raoulowi, który w sumie zjawia się na gotowe, a gdzie był przez te wszystkie lata?


"W takim wypadku wszystkie kobiety powinny były dokonywać żywota w stanie panieńskim, bo równe traktowanie kobiet i mężczyzn w latach 70 XIX wieku to był śpiew przyszłości. Ten argument jest więc najzwyczajniej nonsensowny. A Upiór, owszem, jakieś pieniądze miał, ale do tego miał kilka ofiar śmiertelnych na koncie, w tym jedną zabitą z chłodną premedytacją i bez potrzeby (Piangi), oraz brak zrównoważenia emocjonalnego, że o elementarnej ddojrzałości nie wspomnę. Niestety, ale to Raoul opzostaje rozsądnym wyborem. "

Chwileczkę, kto tu mówi o stanie panieńskim? Warto zauważyć, że "lata 70 XIX w. to śpiew przyszłości" to nic innego jak obietnice pisane palcem na wodzie. Więc nie wiem, czy można mówić o nonsensowności mojej uwagi. Od początku Słynnej Rewolucji Francuskiej rozpoczynają się walki o prawa kobiet, to prawda, ale do do końca XIX w. kobieta była „społecznie niewidoczna” . Jakiekolwiek próby nadania kobietom chociażby części praw spotykały się z powszechnym niezrozumieniem , zaś samą propozycję traktowano jako zamach na rodzinę i uświęcone od wielu pokoleń obyczaje. Dopiero po I wojnie światowej możemy mówić o jakichkolwiek prawach kobiet. Zresztą nie o to mi chodziło, różnice majątkowe , szczególnie w znaczących rodach liczyły się i to bardzo. Jednak tą kwestię możemy pominąć, bo o niej w filmie nie było mowy, to takie moje domysły. Kolejna sprawa to zabójstwa. To jest Upiór! Upiór, nie dopieszczony Raoul. Jaki sens miałby Upiór, który nie budzi grozy? Początkowe zabójstwo można "uzasadnić" ( jeśli chodzi o przypadek filmowy). Z Upiora najzwyczajniej się naśmiewano, a on już w najmłodszych latach mógł mieć tego dość. Piangi, cóż, miał pecha. Nie uważam też Christine za osobę, która może dokonywać kalkulacji i sprawdzać co jej się opłaca, dla mnie jest ona osobą o romantycznym usposobieniu więc nie mówmy tu o rozsądku.

"A to wysnułaś chyba wyłącznie z własnych uprzedzeń do nieszczęsnego Kluchy, bo jego zachowanie nie daje absolutnie żadnych podstaw dla takich stwierdzeń. Chyba że potrafisz przytoczyć jakiś gest Raoula, który może swiadczyć o tym ze traktował Krychę jak zabawkę (zabawka dla której ryzykuje się życiem? "Powiedz nie, niech on mnie udusi, bylebyś ty była wolna", tak się postepuje z zabawkami? Ciekawostka)."

Opłaca się czasami czytać ze zrozumieniem. Wyraźnie powiedziałam, że odnoszę wrażenie, a to moje wrażenie i nic Ci do niego. Poza tym posunięcie Raoula mówiącego, żeby zabił go, by Christine była wolna wcale nie wygląda mi na ryzykowanie własnego życia. Bo czy Raoul uważał, że ona faktycznie pozwoli go zabić? Śmieszne. Był pewny, że ona się na to nie zgodzi, dlatego taka była jego odpowiedź.

"z czego wnosisz że Raoul widział tylko jej stroje? To on miał od początku do końca dobrobyt Christine na uwadze i to on pozostawał wobec Christine uczciwy. Upiór zaś pragnął jej dla siebie, bez względu na wszystko i zabijał by ten cel osiągnąć. Upiór oszukiwał Krystynę, udawał anioła, przysłanego przez tatusia, manipulowal jej uczuciami, by na końcu zagrać obrzydliwym szantażem, grożąc zabiciem Kluchy jeśli Kryśka nie wybierze jego. Uwielbiam Erika, który jest postacią tragiczną i rozumiem że nie umiał postępowac inaczej, nikt go przecież tego nie nauczył, nikt mu też nie powiedział jak to jest z tą całą miłością, więc chłopak walczył jak umiał. Ale to nie zmienia faktu ze to Raoul był fair wobec Christine, nie Erik."

Od początku do końca? Pozwolę sobie zauważyć, że w pierwszych scenach filmu, kiedy to Raoul się pojawia przechodzi dosłownie obok Christine, prawie się o nią ociera i jej nie rozpoznaje. Nawet nie zwraca na nią uwagi. Dopiero na scenie mówi "To musi być Christine" dziwne, że wtedy, kiedy to ubrana jak inne baletnice nie zwraca jego uwagi. Stąd wnoszę, że widział tylko to, co stworzył Upiór. Obrzydliwy szantaż, to słowo trochę jest nie na miejscu. On po prostu nie widział już innego wyjścia, jak tylko powiedzieć coś takiego. Kochał ją i chwytał się ostatniej deski ratunku, co jestem w stanie zrozumieć. Upiór być może grał na jej emocjach,ale nie zapominajmy, że ją kochał. Poza tym lekki szantaż ( nie obrzydliwy) należał się jej za zerwanie maski przy wszystkich gościach Opery. Znów Upiór wystawiony został na pośmiewisko i wzbudził odrazę, a przecież tego chciał uniknąć.

Tak czy inaczej Raoul nie zyskał mojej sympatii. On jest jak każdy zakochany, a Upiór pokazuje inne oblicze miłości, tej zranionej, odtrąconej i samotnej. Ja to właśnie tak widzę.

Emocja20

Odpowiadając na temat wątku - oczywiście ze wybrałabym Upiora :) Mam słabosć do takich 'złych - nie do końca złych' :) Poza tym, widac było jego miłosc do Christine, a ona go olała i poszła za swoim księciem z bajki (blee Klucha xD). Ja na jej miejscu postapilabym całkiem inaczej. No, ale moze dlatego, że mam dziwny pociąg do 'czarnych charakterow'. Kryśka widocznie potrzebowała księcia na białym koniu, no i go dostała. Rozkapryszona pannica, igrająca z uczuciami Upiora. Niby po zdjęciu maski jej wzrok sugerował że jest jej przykro, ale na Boga! mogła postąpic inaczej! Upodliła go na oczach wszystkich i jeszcze świętą udaje, z tymi wiecznie otwartymi ustami... Eh... Szkoda słów.
A Książę Kluska jest taki... nijaki. Zero charakteru, zero 'pazurka' :) Upiór to stuprocentowy facet, a Raoul? .....

ocenił(a) film na 9
Emocja20

"Chwileczkę, kto tu mówi o stanie panieńskim? Warto zauważyć, że "lata 70 XIX w. to śpiew przyszłości" to nic innego jak obietnice pisane palcem na wodzie. Więc nie wiem, czy można mówić o nonsensowności mojej uwagi. Od początku Słynnej Rewolucji Francuskiej rozpoczynają się walki o prawa kobiet, to prawda, ale do do końca XIX w. kobieta była „społecznie niewidoczna” . Jakiekolwiek próby nadania kobietom chociażby części praw spotykały się z powszechnym niezrozumieniem , zaś samą propozycję traktowano jako zamach na rodzinę i uświęcone od wielu pokoleń obyczaje. Dopiero po I wojnie światowej możemy mówić o jakichkolwiek prawach kobiet. Zresztą nie o to mi chodziło, różnice majątkowe , szczególnie w znaczących rodach liczyły się i to bardzo. Jednak tą kwestię możemy pominąć, bo o niej w filmie nie było mowy, to takie moje domysły."

Dziękuję uprzejmie za podparcie mojego argumentu faktami :D O tym wlaśnie mowię wtedy kobiety nie były traktowane na równi z mężczyznami, w związku z czym za kogokolwiek by się taka nie machnęła miała właściwie gwarancję bycia traktowaną jak istota drugiego sortu.

"Opłaca się czasami czytać ze zrozumieniem. Wyraźnie powiedziałam, że odnoszę wrażenie, a to moje wrażenie i nic Ci do niego. Poza tym posunięcie Raoula mówiącego, żeby zabił go, by Christine była wolna wcale nie wygląda mi na ryzykowanie własnego życia. Bo czy Raoul uważał, że ona faktycznie pozwoli go zabić? Śmieszne. Był pewny, że ona się na to nie zgodzi, dlatego taka była jego odpowiedź. "

Alez coś mi do tego, skoro używasz tego wrażenia jako argumentu w dyskusji. Poza tym skądś Ci się to wrażenie wzięło. Skąd, oprócz uprzedzeń do Raoula?

Poza tym, wiesz, tkwił sobie przywiązany do kraty, z liną na szyi, a drugi koniec tej liny dzierżył pan, który chętnie widziałby go trupem. To już jest dość spore ryzyko, powiedziałabym. Dodatkowo Raoul darł mordę każąc Christine odrzucić Upiora. Jaką miał gwarancję że Erikowi nie drgnie w gniewie ręka i nie zadzierzgnie stryczka? No właśnie. Zerową.

"Od początku do końca? Pozwolę sobie zauważyć, że w pierwszych scenach filmu, kiedy to Raoul się pojawia przechodzi dosłownie obok Christine, prawie się o nią ociera i jej nie rozpoznaje. Nawet nie zwraca na nią uwagi. Dopiero na scenie mówi "To musi być Christine" dziwne, że wtedy, kiedy to ubrana jak inne baletnice nie zwraca jego uwagi."

Stała na uboczu, stado ludzi się tam kłębiło, on się spieszył, a ze był Gentlemanem, nie to co Firmin i Andre, nie podmacywał wzrokiem baletnic ;) No i jej nie zauważył. Zdarza się. A na scenie przeoczyć raczej nie mógł, skoro stała tam sama jedna, świecąc jak choinka.

"Obrzydliwy szantaż, to słowo trochę jest nie na miejscu. On po prostu nie widział już innego wyjścia, jak tylko powiedzieć coś takiego. Kochał ją i chwytał się ostatniej deski ratunku, co jestem w stanie zrozumieć. Upiór być może grał na jej emocjach,ale nie zapominajmy, że ją kochał. Poza tym lekki szantaż ( nie obrzydliwy) należał się jej za zerwanie maski przy wszystkich gościach Opery. Znów Upiór wystawiony został na pośmiewisko i wzbudził odrazę, a przecież tego chciał uniknąć. "

Lekki szantaż? "Powiedz że mnie chcesz, a nie to go zabiję" to ma być lekki szantaż? Toż to szantażysko kalibru grubej Berty. Ponadto miłość NIE usprawiedliwia manipulacji, szantażu i innych takich.

EineHexe

Upiór żył tyle lat w samotnosci i ciemnosci. Nikt mu nigdy nie wytłumaczył, co jest "lekkim szantażem" a co przeginką :)
A kiedy odkrył w sobie miłość do Christine, było to dla niego coś nowego i niezrozumiałego. A kiedy mu to odebrano - czyt: głupi Raoul wkroczył do akcji - nic dziwnego, że zareagował impulsywnie. Podświadomie obarczał Kluskę winą za to, że jego 'uczennica' zbuntowala się przeciw nauczycielowi.
Upiór znalazł się w nowej dla siebie, niekomfortowej sytuacji, i musiał sobie z nią poradzić SAM. Dodatkowo ponownie stał się posmiewiskiem, gdy na oczach wszystkich Krychna zdjęła mu maskę z twarzy.
Z jednej strony ją kochał - z drugiej ona ciągle sprawiała mu ból. Taka złożoność uczuć człowieka, który nigdy nie zaznał miłosci ze strony innych ludzi, a kiedy poczuł nadzieję na to, że to sie zmieni, wtedy znów wszystko skończyło się tak samo (czyt: bolesne rozczarowanie życiem).
Więc proszę nie krytykować jego zachowania :P
Poza tym, w miłości i na wojnie podobno można wszystko :P

ocenił(a) film na 10
EineHexe

"Dziękuję uprzejmie za podparcie mojego argumentu faktami :D O tym wlaśnie mowię wtedy kobiety nie były traktowane na równi z mężczyznami, w związku z czym za kogokolwiek by się taka nie machnęła miała właściwie gwarancję bycia traktowaną jak istota drugiego sortu."

Ależ proszę bardzo. Tylko o ile się nie mylę nie toczy się dyskusja na temat praw kobiet do głosowania itp. Alfą i Omegą nie trzeba być żeby wiedzieć, że w tak poważanych rodach, z jakiego pochodził Raoul majątek liczył się i to bardzo. Zresztą do dziś w takich rodzinach się to liczy, ale to zapewne wiesz. A co takiego miał Upiór? Upiór nie miał nic, nie zwracał uwagi na reguły rządzące światem, życiem. Żył według własnych zasad, więc nie mów, że gdyby Christine wybrała jego byłby traktowana jak istota drugiego sortu, bo to nonsens. Upiór nie miał nawet rodziny, która zwracałaby uwagę na pochodzenie Christine.

" Alez coś mi do tego, skoro używasz tego wrażenia jako argumentu w dyskusji. Poza tym skądś Ci się to wrażenie wzięło. Skąd, oprócz uprzedzeń do Raoula? "

Choćby i to, że przez tyle lat on jej nie szukał. Ciekawe, kogoś się kocha i zaprzestaje się go szukać? To śmieszne. Upiór nawet jak już wiedział, że nie będzie mógł być z Christine tak naprawdę nigdy z niej nie zrezygnował o czym świadczy róża i obrączka na jej grobie. To jest miłość, która jest prawdziwa bo trwa od początku do końca, nawet po śmierci. A nie, jak Raoul, cieszy się, że na nią wpadł przez przypadek i odżywa jego uczucie. Stąd wnioskuję, że mogła być dla niego zabawką, którą odnalazł w pudełku po latach i wypada się nią zająć. Poza tym jak już wspomniałam to moje przemyślenia, a dyskusja nie opiera się jedynie na faktach.

"Stała na uboczu, stado ludzi się tam kłębiło, on się spieszył, a ze był Gentlemanem, nie to co Firmin i Andre, nie podmacywał wzrokiem baletnic ;) No i jej nie zauważył. Zdarza się. A na scenie przeoczyć raczej nie mógł, skoro stała tam sama jedna, świecąc jak choinka."

Stado ludzi się tam kłębiło. Jasne, dosłownie się o nią otarł i nawet na nią nie spojrzał. Dlaczego? Bo wyglądała jak setki innych baletnic. Sama mówisz, że na scenie jej przeoczyć nie mógł bo stała świecąca jak choinka co tym samym potwierdzasz, że gdyby tańczyła dalej w balecie wśród innych baletnic, Raoul nie zwrócił by na nią najmniejszej uwagi. Sama Christine mówi wtedy "Nawet mnie nie poznał". Chyba jak się kogoś "kochało przez lata" to zwróciłoby się na niego uwagę przechodząc, niemalże zaczepiając o tą osobę? Raoul po prostu dał ciała i to już na początku filmu.

Kwestia ostatecznej sceny, gdzie Raoul mówi, że Upiór może go zabić. To zwykłe zagranie psychologiczne ze strony Raoula. Wiedział, ze Upiór tego nie zrobi, bo pytał Christine co ma zrobić, a nie jego. Jakbyś nie zauważyła to liczył się Upiór ze zdaniem Christine i to do niej było kierowane pytanie, nie do Raoula, który zgrywa bohatera w obliczu wiadomej sytuacji. Christine by się nigdy na to nie zgodziła, a Upiór czekał na jej odpowiedź, nie na Raoula.

Co do dalszej kwestii odwołuję się do Kasiulka - wytłumaczyła sprawę z szantażem. Jak ktoś nie jest nauczony jak postępować, to nie będzie wiedział co jest dobre, a co złe. To po pierwsze, a po drugie widz do Upiora miał czuć respekt stąd zabójstwa. I właśnie w miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone ;) Ja nadal uważam i będę uważać, że Christine powinna zostać z Upiorem.

ocenił(a) film na 9
Emocja20

"Ależ proszę bardzo. Tylko o ile się nie mylę nie toczy się dyskusja na temat praw kobiet do głosowania itp. Alfą i Omegą nie trzeba być żeby wiedzieć, że w tak poważanych rodach, z jakiego pochodził Raoul majątek liczył się i to bardzo. Zresztą do dziś w takich rodzinach się to liczy, ale to zapewne wiesz. A co takiego miał Upiór? Upiór nie miał nic, nie zwracał uwagi na reguły rządzące światem, życiem. Żył według własnych zasad, więc nie mów, że gdyby Christine wybrała jego byłby traktowana jak istota drugiego sortu, bo to nonsens. Upiór nie miał nawet rodziny, która zwracałaby uwagę na pochodzenie Christine."

Zaraz, zaraz, proszę nie wykręcac kota ogonem. To ty użyłaś argumentu że, cytuję: "Mówiąc tu o rozsądku, którym kierowała się Christine, dobrze wiemy ,że w tamtych czasach kiedy biedna kobieta wychodziła za kogoś bogatego prawie nigdy nie była traktowana na równi z mężem więc nie wiem czy to było rozsądne posunięcie." No więc przypominam że wtedy właściwie ŻADNA kobieta nie była traktowana na równi z mężem, niezależnie od posiadanego przed nią przezd ślubem majątku. Oczywiście, Raoul popelniał mezalians, zeniąc się z Christine, ale mimo wszystko ostracyzm towarzyski jest chyba mniej groźny niż zycie z nieprzewidywalnym, zazdrosnym i obsesyjnie zakochanym Upiorem.

Bo Erik, zwiazawszy się z Christine również nie traktowałby jej jak równorzędnej partnerki. Darzył ją obsesyjnym uczuciem i postrzegał jako swoją własność. Decydował za nią, o tym jak i kiedy ma się rozpocząć jej kariera, w czym ma grać, z kim ma się spotykać (z Raoulem nie, bo się pławi w jego, Upiora, chwale, więc trzeba Krysieńkę grzmiącym głosem znikąd opieprzyć, a przedtem zamknąć ją w garderobie na klucz, żeby jej czasem na tę kolację wicehrabia nie zdążył zabrać). Nie pytał jej o zdanie, ona miała się podporządkować bez słowa i cześć. To gdzie ta równość? Nawet w jedynym momencie kiedy ją o zdanie zapytał, WIEDZIAL że Krycha podejmie decyzję po jego myśli, bo trzymał w łapie sznurek, na którego końcu znajdował się siniejący z niedotlenienia Klucha, który w razie krysinego nieposluszeństwa miał zginąć.

"Ciekawe, kogoś się kocha i zaprzestaje się go szukać? To śmieszne. Upiór nawet jak już wiedział, że nie będzie mógł być z Christine tak naprawdę nigdy z niej nie zrezygnował o czym świadczy róża i obrączka na jej grobie. To jest miłość, która jest prawdziwa bo trwa od początku do końca, nawet po śmierci. A nie, jak Raoul, cieszy się, że na nią wpadł przez przypadek i odżywa jego uczucie. Stąd wnioskuję, że mogła być dla niego zabawką, którą odnalazł w pudełku po latach i wypada się nią zająć."

Ahem. Dawno, dawno temu, kiedy Krysia i Raoul byli małolatami, durzyli się w sobie, a potem ich los rozdzielił. Kto powiedział że to była Prawdziwa Wielka Miłość a nie dziecięce zauroczenie? Biegasz po świecie poszukując swojej sympatii z przedszkola, czy chłopaka który tak bardzo podobał Ci się w podstawówce? Moim skromnym zdaniem miłość miedzy Kryśką a Raoulem narodziła się wlasnie wtedy gdy się po latach spotkali, nie kiedy bawili się razem jako dzieci.


"Stado ludzi się tam kłębiło. Jasne, dosłownie się o nią otarł i nawet na nią nie spojrzał. Dlaczego? Bo wyglądała jak setki innych baletnic. Sama mówisz, że na scenie jej przeoczyć nie mógł bo stała świecąca jak choinka co tym samym potwierdzasz, że gdyby tańczyła dalej w balecie wśród innych baletnic, Raoul nie zwrócił by na nią najmniejszej uwagi. Sama Christine mówi wtedy "Nawet mnie nie poznał". Chyba jak się kogoś "kochało przez lata" to zwróciłoby się na niego uwagę przechodząc, niemalże zaczepiając o tą osobę? Raoul po prostu dał ciała i to już na początku filmu. "

A gdzie tam. Poprzednio widział Kryśkę jako chudą dziewczynkę, lata wcześniej. Jak miał ją rozpoznać w młodej kobiecie którą minął w przelocie? Spieszył się, rozmawiał z dyrektorami, nie przyglądał się wszystkim ludziom znajdującym sie na scenie, a dużo ich tam było, nie przyjrzał sie też jej, ot jedna z wielu dziewczyn, kłębiących się dookoła, część kolorowego tłumu. A na spektaklu było inaczej, jego uwaga była skoncentrowana na tym co się działo na scenie, a więc na solistce, ona śpiewala, wiec było więcej znajomych elementów, zwoje pod czaszką Kluchy się zwarły, zaiskrzyły i wyskoczyła odpowiedź: "To Christine!"
Po prostu Raoul nie Superman, nie mogł więc rozpoznac w widzianej przez chwilę kobiecie dziewczynki którą znał lata temu.

"Kwestia ostatecznej sceny, gdzie Raoul mówi, że Upiór może go zabić. To zwykłe zagranie psychologiczne ze strony Raoula. Wiedział, ze Upiór tego nie zrobi, bo pytał Christine co ma zrobić, a nie jego. Jakbyś nie zauważyła to liczył się Upiór ze zdaniem Christine i to do niej było kierowane pytanie, nie do Raoula, który zgrywa bohatera w obliczu wiadomej sytuacji. Christine by się nigdy na to nie zgodziła, a Upiór czekał na jej odpowiedź, nie na Raoula."

Znowu nie. Raoul mógł się domyślać co wybierze Krycha, jednak za cholerę nie potrafił przeiwdzieć co moze strzelić do łba zdesperowanemu, wściekłemu, niebezpiecznemu Upiorowi. Nie wiedział czy, na przyklad, wkurwiony jego okrzykami Erik nie zechce ulatwic Krysi wyboru, dusząc Kluchę.

I nie, on się nie liczyl z jej zdaniem. Gdyby się naprawdę liczył, przyszedłby do Krysieńki jak człowiek, zapytał którego z nich woli, po czym grzecznie zaakceptowal jej decyzję. Tymczasem Erik wymuszal na niej decyzję po jego myśli, "Wybierz mnie, albo go uduszę!". W tej sytuacji Kryśka nie miala wyboru, bo mogła zostaz z Erikiem i uwolnic tym Kluchę, albo odpalic Erika, który udusiłby Kluchę i miałby ją w ręku. Niezależnie od tego co wybrała, Christine przypadała Erikowi, był to więc wybór pozorny i właściwie symboliczny.


"Co do dalszej kwestii odwołuję się do Kasiulka - wytłumaczyła sprawę z szantażem. Jak ktoś nie jest nauczony jak postępować, to nie będzie wiedział co jest dobre, a co złe."

To tłumaczy postępowanie Erika ale bynajmniej go nie usprawiedliwia.

"To po pierwsze, a po drugie widz do Upiora miał czuć respekt stąd zabójstwa. I właśnie w miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone ;)"

Na wojnie byc może, w miłości już nie.

EineHexe

I tak wolę Upiora ;)

za krotki za krotki za krotki

ocenił(a) film na 10
Kasiulek__

Ja wybrałabym Upiora :) jest bardziej meski, stanowczy. Myśle, że wiekszosc kobiet woli typy spod ciemnej gwiazdy, gdyz niewiadomo czego sie po nich spodziewac :D nie oczekuje sie po nich nieustannej monotonii i milczacych spojrzen bez jakiegokolwiek ruchy ze strony faceta;p

joaszek

Prawdziwy facet (a nie ciepła klucha) potrafi postawic na swoim, kocha całym sercem, jest zdolny do poświęceń, czasem nie wszystko robi tak jak trzeba, ale wybacza się mu to, jako że robi to wszystko z miłości. Jest intrygujacy, męski, ma "świdrujące spojrzenie" i oszałamiający głos (jak w przypadku Upiora).
Eh... Takiego to by się chciało :P

użytkownik usunięty
Kasiulek__

Ale prawdopodobnie się nie będzie miało ;p

ocenił(a) film na 9
Kasiulek__

...A potem się okazuje że serce nam skradł osobnik bedący kwintesencją tego czego w facetach nie znosimy...

ocenił(a) film na 9
EineHexe

Taa... I po jaką cholerę całe życie szukać ideału jak i tak przypadnie nam w udziale długowłosy laluś bez krzty charakteru? I gdzie tu sprawiedliwość...

ocenił(a) film na 10
EineHexe

Zaraz, zaraz, proszę nie wykręcac kota ogonem. To ty użyłaś argumentu że, cytuję: "Mówiąc tu o rozsądku, którym kierowała się Christine, dobrze wiemy ,że w tamtych czasach kiedy biedna kobieta wychodziła za kogoś bogatego prawie nigdy nie była traktowana na równi z mężem więc nie wiem czy to było rozsądne posunięcie."

Bawi mnie to rozparcelowywanie każdej wypowiedzi, dlatego już nie będę tego robić. Po pierwsze nie chce mi się już dyskutować o prawach kobiet i podejścia mężczyzn do nich, jeśli chcesz, zapraszam na forum historyczne i tam możemy na ten temat porozmawiać. Jeśli zaś uważasz, że nikt nie lata za swoją miłością, którą poznał w przedszkolu itp. to zapraszam do obejrzenia Slumdog'a. Tam jest pokazane ile można dla jednej osoby poświęcić i że jeśli się kogoś kocha, to się go szuka. Taaak, to tylko film, ale w życiu też się takie sytuacje zdarzają. To Ty uważasz, że w miłości nie są wszystkie chwyty dozwolone, ale pamiętaj, że ilu ludzi na świcie tyle zdań o tym usłyszysz i jeśli ktoś uważa, że tak jest, to nie podważysz tego niczym. Jak dla mnie Raoul nie zauważył Christine stojącej dosłownie przed nim i tyle na ten temat. Co do zabójstw , zapewne czytałaś książkę "Upiór Opery" i wiesz, że Upiór przedstawiony był tam faktycznie jako zło wcielone, a w musicalu widać nie chcieli zrobić z niego Erica stąd kilka ofiar. Poza tym gdyby nie one, to kto by się go bał? To moje zdanie więc nie mów ciągle "znowu nie", " i nie" bo ja zdania nie zmienię. Nie jestem na tym forum też po to, żeby Cię przekonywać do swoich racji, ja po prostu przedstawiam swój punkt widzenia na musical, a nie agresywnie atakuję każdą wypowiedź jaka się tu pojawi. Poza tym nie mów, że ktoś nie posiada dość kompetentnych informacji na jakiś temat - to jest forum, na forum się dyskutuje nie tylko o faktach , ale o własnych przemyśleniach czy odczuciach. Upiór powinien być bardziej doceniony przez Christine, a Raoul był, jest i będzie dla mnie śmieszny. Tyle w tym temacie.

Emocja20

Tak... Bo każda kobieta śni aby mężczyzna podpalił dla niej operę w dowód prawdziwej
miłości ;)

ocenił(a) film na 10
lays19_91

Jaaa ale oczywiście na miejscu Christiny została bym z upiorem ale oczywiście jak by nikogo nie zabijał :D

Maggie1

Raptem jednego faceta zabił i to jeszcze dlatego, że go nie posłuchali :P
Nie no żartuje - to nie było dobre, ale jak już wspominałam nikt go nigdy nie uczył odróżniania dobra od zła, zwłaszcza że w życiu spotkało go tylko to drugie.
A musiał jakoś pokazac wszystkim, żeby czuli przed nim respekt itd.

ocenił(a) film na 9
Kasiulek__

Co najmniej trzech. Cygana z menażerii, co było w zasadzie samoobroną, potem Bouqueta, a potem Ubaldo Piangiego.

ocenił(a) film na 9
EineHexe

Mnie najbardziej wkurzyło zabójstwo Bouqueta. Cygan był samoobroną, Piangi martwy to moim zdaniem przysługa dla świata opery, ale Joseph?! Normalnie się zbulwersowałam jak to pierwszy raz oglądałam, bo szczerze gościa lubiłam, a znalazł się on w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. I prawdopodobnie właśnie to zabójstwo, jak już kiedyś chyba było wspomniane, sprawiło, że Christine się przeraziła i zwiała z Kluską... Ech, "negatywny" bohater zawsze dostaje w kość...

Yvette

To chyba coś przeoczyłam... W każdym bądź razie - i tak nie zmienię zdania co do tego, że jak najbardziej bym "poszła za Upiorem w objęcia" (jak było w temacie).

ocenił(a) film na 9
Yvette

Jak dla mnie to zabójstwo Piangego było bardziej bezsensowne, Bouquet się pchał tam gdzie nie trzeba, to mu się dostało.

ocenił(a) film na 9
Lleleth

Ja też się całe życie pcham gdzie nie trzeba a jakoś jeszcze żyję... A Piangi też był całkowicie bezsensowny, nie przeczę, ale Bouqueta bardziej lubiłam.

Yvette

Kiedy czytam tematy w stylu ''Która by wybrała Erysia'' " Która by poszła z nim w objecia'' to wybaczcie ale dostaje śmiechawy. A założę się że połowa zachwyconych pań zobaczywszy szanownego Upiora padłaby jak długa na dywan i tyle by było z objęć. Wiadomo, że my kobiety lubujemy się w mrocznych i nie do końca dobrych kawalerach o przeszłości ciemnej jak niebo w listopadzie, ale też mamy nadzieję że z tego złego bydlaka da się zrobić szlachetnego księcia z bajki. Ja tam w sumie Kryśke rozumiem, może z racji wieku. Jakby we mnie teraz zakochał się jakiś psychopata, tak dobrze czytacie, bo Upiór normalny do konca nie był. To nie wiem czy bym rozważała przyszłość z nim.
Młoda dziewczyna, świata jeszcze nie widziała a z nim byłaby skazana na siedzenie w ciemnych lochach czy ukrywanie się. I pytam? Ile by tak mogła? Rok, dwa? Miłość tak szybko by zniknęła jak szybko mogła się narodzić. A Raoul powiedzmy że był przystojny, śmierdział gorszem miał widoki na przyszłość z nim nie musiałaby się o nic bać. I nawet jakby go nie kochała, to przecież wtedy małżenstwo z rozsądku było na porzadku dziennym. Poźniej by sobie kochanka na boku wzięła i życie jak w Madrycie.
Ja tam Kryśki nie czepiam się że wybrała Raoula tylko że z niej ciele straszne było, nie mam sympatii do takich mimoz. Chociaż nie wiem czy nie była taka na pokaz, bo doszłam do wniosków, że po prostu w swojej pysze, chciała żeby uwielbiało ją dwóch. Anioł i diabeł. :P

Sabcia

Moje drogie! Właśnie obejrzałam po raz n-ty "Upiora.., przeczytałam wasze wypowiedzi z zainteresowaniem, uważam, że we wszystkich przedstawionych opiniach jest wiele racji. Pozwolicie, że wypowiem swoje zdanie. Otóż Upiór jest postacią niezwykle fascynującą! Mężczyzna, aby był pociągający (nawet porywający!), musi mieć w życiu pasję, intelekt, czasem władzę i wtedy działa na kobiety jak afrodyzjak! Upiór był geniuszem o niezwykłym umyśle, nie wiem czy zapewniłby kobiecie spokojne życie, może przy takiej miłości jaką darzył Christine zrobiłby wszystko, aby jego kobieta była szczęśliwa? może nie... tego nie wiemy, ale uważam, że niezwykły umysł, wielka miłość, pasja są tak bardzo fascynujące, że warto zaryzykować...Raoul był przy Nim bezbarwny, nijaki i jedynie bogaty. Może to tylko magia kina, ale to co prezentował Upiór powalało, i naprawdę nie chodzi tylko o romantyczną miłość. Nie wiem kto mógłby być obojętnym wobec takiej miłości, takiego cierpienia, takiej pasji... chyba tylko Christine. Dlatego jej nie lubię.

użytkownik usunięty
zena_2000

Tak, ehm... Zeno

lays19_91

Niemalże każda kobieta wybrałaby Upiora, ponieważ jest on kwinesencją męskości, ale takiej brutalnej, której sie obawiamy [my kobiety], ale tak naprawde, skrycie i podświadomie pożądamy.
Jednakże wybór Christine, który w realnych okolicznościach, powieliłoby większosc kobiet, najlepiej podsumowuje tekst dr. Jane Grey skierowany do czyniącego jej awanse, Wolverine'a ( przy czym wiedział on że dr Grey ma chłopaka, swoją drogą też taką "cipcię" jak Raul) :
"Z grożnym facetem flirtujemy - nie zabieramy go do domu. Wychodzimy za mąż za pożądnego..."
Oczywiście, będąc zaledwie "słabą kobietką", zarówno w przypadku "Upiora..." jak i "X-man" kierowana podszeptami podświadomości wybrałabym - Eric'a oraz Wolverine'a - mają u mnie pierwszeństwo!

Emmeline

I jeszcze jedno... wiem, że nie można pozostać z kimś z litości, to jedna sprawa, ale z drugiej strony jakoś osłabia mnie taka obojętność na wielkie cierpienie, na wielkie uczucie, no bo przecież taka Christine nie mogła nie widzieć jaką miłością darzy ją Upiór! no i zgodzić się na to, by być przynętą w zastawionej na niego pułapce, mimo, że jej także nie do końca był obojętny? co się wtedy myśli? głupota? wyrachowanie? młodość i naiwność? strach?
Teraz Webber chce nakręcić (lub już kręci) 2 część, i co? podobno "drogi Upiora i Christine znów się skrzyżują", no mam nadzieję, że nie będzie to uwieńczone takim samym cierpieniem Upiora, bo ileż można?

"Z grożnym facetem flirtujemy - nie zabieramy go do domu. Wychodzimy za mąż za pożądnego..." - no cóż, są różne doświadczenia w życiu, moje wskazuje, że możemy zabrać - może to wyjątek, ale nie zmieniłabym decyzji nawet gdybym mogła. Może to dlatego brak zrozumienia dla Christine? Napiszcie co myślicie...

zena_2000

Dla mnie też to jest okropne, że zgodziła się na tą prowokację podczas Point of no return. Mogła zrobic to kompletnie inaczej, ale o tym juz pisałam. Ja jej nie rozumiem - czuła coś do Upiora (nawet jeśli nie miłosc, ale z pewnością COŚ, nie wierzę, że był jej absolutnie obojetny), a tak go potraktowała. Nigdy jej tego nie wybaczę:P Ok, wybrała Raoula, ma do tego prawo, ale dlaczego tak upokorzyła Upiora, na oczach wszystkich? Po tym wszystkim, co dla niej zrobił? Sama przyznała, że dzięki niemu odkryła coś, czego nigdy wcześniej nie znała. On zrobił z niej gwiazdę, wyszkolił, był jej jakby "niewidzialnym opiekunem", kiedy cierpiała po stracie ojca, a tu taki numer z jej strony! Trzeba byc naprawdę jakąś... wyrafinowaną jędzą... albo stukniętą gesią xD
Ja oczywiście wybrałabym Upiora. Wcale nie myslę, że łatwo powiedziec, a trudniej zrobic, gdy sie jest na miejscu tego kogos. Ja bym została z Upiorem, nie dość, że męski, pociągający, intrygujacy, pięknie śpiewa, i wogóle ach i och, to po prostu - bedąc z nim mogłabym mu pokazac, ze świat moze byc piękny, pomimo zdeformowanej twarzy, nauczyłabym go bardziej ludzkich uczuc, tak, że by się zmienił i nie chciał juz mordowac. No i codziennie by mi śpiewał do ucha... xD <rozmarzyłam się>
I nieprawda że bym z nim żyła w podziemiach do końca życia. Przekonalabym Upiora, że życie "na powierzchni" nie jest takie złe i może w końcu wyszedłby z ukrycia. A jak nie... cóż... Duch Opery, skryty, budzący trwogę... to jest to, co nas, kobety i dziewczyny, pociąga. Więc która by się oparła takiemu bad boyowi?
Ale się rozpisałam... xD

użytkownik usunięty
Kasiulek__

zena_2000, czy ty mi przypadkiem nie zerżnęłaś nicka, moja droga?

Sklonowali mnie może, i nic o tym nie wiem?

Nie, nie zerżnęłam, posługuję sie tym nickiem już długo (2 lata?)

ocenił(a) film na 9
zena_2000

Nie kręci, tylko wystawiał będzie, w teatrze. Webber zajmuje się pisaniem musicali do teatru, film to nie jego działka.

Poza tym nie wątpię że Krycha widziała jakim uczuciem Erik ją darzył, ale czasem miłość może kochaną osobę przerażać, zwłaszcza tak obsesyjna jak uczucie Erika.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones