niestety pomimo całej mojej sympatii do książki, oraz musicalu [już mniejszej], ten film nie zrobił na mnie wrażenia. Może to sprawa głosu aktora grającego rolę Erick'a [nie chcę teraz, żebyście na mnie naskakiwali, dobrze?], może ogólnego 'przesłodzenia' całej fabuły, spłycenia jej? Sama nie wiem. Po prostu nie przypadł mi do gustu.
Ogólnie nie lubię tego, że Andrew L.W. zrobił z książką. Zmienił demonicznego Ericka na... no właśnie, na co? Na niepoprawnego romantyka. Te wszystkie świece wyłaniające się z wody... przesada. Ale wiadomo, od dokładnych ekranizacji są filmy [taaa....], a nie musicale.