Ten gość niebawem zdobędzie taką sama sławe jak Uwe Boll. Jako reżyser jest do niczego. Ok jedynym jego dobrym w moim odczuciu filmem była trzecia część "Armii Boga", reszta to gówniany sequel "Głosów" \który nijak ma sie do poprzednika, Trylogia "Draculi" czyli odpowiednik wyrażenia "ch*jnia z grzybnią" i żałosny remake "My Bloody Valentine".
Wstyd, po prostu wstyd!