Głównie dlatego że nie ma wątku miłosnego. Nasz upiór jest tragiczną postacią, ale z innego powodu. I to jest świetne! W ogóle, film trzyma klasę, no ale Terence Fisher reżyserem, to sie nie mogło nie udać. Żadna inna interpretacja "Upiora w operze" nie miała takiego uroku i klimatu. Chociaż, ze znajomych twarzy w tym filmie jedynie Michael Gough. Powiem krótko, według mnie to najlepsza wersja Upiora w operze.
potwierdzam bardzo fajny film mroczny klimat i tak jak ty uważam że utrzymał swoją klasę ale moim zdaniem najlepsza wersja upiora zbliżona swoim charakterem do książki to ten z 1925r z Lonem Chaneyem jako upiorem
Też tak sądzę. Film Hammera jest zaraz po klasyku z Chaneyem.
Chyba nikt nie wspomniałby tutaj o musicalu - ten był okropny i zniszczył tą historię.
Kurcze coś mi sie tłucze po głowie
Pamiętam strzępki dwie śpiewaczki śpiewały ( jedna cholernie zadzierała nos do góry druga młoda skromna) młoda świetnie sobie radziła a ta pierwsza w pewnej chwili przybastowała i na stronie powiedziała do kogoś ( tej arii czy coś w ten deseń byle kto by się nie nauczył )
Pamiętam jak jakaś kobieta była w ciąży i wypiła jakiś specyfik jakis facet to zauważył i wyrzucił jej buteleczkę
Potem urodził się ten dzieciak
I ona powiedziała Dla mnie jest najpiękniejszym dzieckiem na świecie
Tyle pamiętam i czy to ten film ?