Klasyczny horror wytwórni Hammer – kto nie zna, niech obejrzy, bo w ten sposób można sobie wyrobić zdanie o dużej części produkcji wspomnianej wytwórni. Streszczając w kilku słowach ,,Upiora w operze’’, mógłbym napisać, że jest to horror w którym istotną rolę odgrywa atmosfera. Wykrzywione, zniekształcone twarze,...
Głównie dlatego że nie ma wątku miłosnego. Nasz upiór jest tragiczną postacią, ale z innego powodu. I to jest świetne! W ogóle, film trzyma klasę, no ale Terence Fisher reżyserem, to sie nie mogło nie udać. Żadna inna interpretacja "Upiora w operze" nie miała takiego uroku i klimatu. Chociaż, ze znajomych twarzy w tym...
więcejKlasyczną wersje z 1962 roku wyróżnia wzniosły wizerunek Upiora bez wątku miłosnego.Kameralna narracja,nieco mroczny,nastrojowy klimat,prostota fabuły, minimalizm oprawy muzycznej opery,surowa scenografia oraz wyrażnie zarysowane postacie składają się na skromny wizualnie lecz emocjonujący gotycki horror z puentą....
W poprzedniej próbie adaptacji powieści Gastona Leroux (z 1943 roku) niespecjalnie podobało mi się zakończenie. Właściwie to było dla mnie najsłabszą częścią filmu. Miało się wrażenie, że historia kończy się jakoś pospiesznie, a poza tym nie do końca wiadomo z czym miało widza po seansie pozostawić. Tutaj z kolei...
Jedno pytanie-czy ktoś oglądał ten film ostatnio na "Jedynce" ? Sprawdzałem kiedy ma być emitowany, nastawiłem się na jego obejrzenie, a kiedy włączyłem telewizor o 2.30, okazało się, że jedyne co mogę zobaczyć to paski we wszystkich kolorach tęczy przy akompaniamencie orkiestry piiiiiiii... O co chodzi? Emisja została...
więcejBardzo fajnie, że Jedynka czasem puszcza Hammery (w wakacje pokazali "Evil of Frankenstein", trochę wcześniej "Brides of Dracula"), mniej fajnie, że robi to o tej porze. Ja rozumiem, że noc to lepszy klimat i tak dalej, ale czy okolice godziny duchów nie byłyby właściwsze?